sobota, 30 września 2017

Bóg>Powstanie Świata>Sens


Od zarania dziejów, różnej maści filozofowie tacy jak SokratesArystotelesPlotyn (klikając w tych filzofów wejdziesz w linki z ich życiorysami) zadawali sobie odwiecznie pytanie, po co to wszystko ? Po co to wszystko powstało. Jaki jest sens życia itd.


Przecież nasze życie nie należy do najmilszych. Wygląda na to, że nie istnieliśmy, po czym, urodziliśmy się, zyskaliśmy samoświadomość, po czym ta samoświadomość, uświadamia nam, że kiedyś znowu przestaniemy istnieć.


Nasze życie wygląda w ten sposób - jakbyśmy narodzili się tylko po to, żeby w końcu zrozumieć, że przestaniemy istnieć. Powstaliśmy po to, by zaznać w naszym życiu trochę szczęścia, a potem czeka nas wielka nicość.

Ale nie to jest najgorsze. Najgorsze jest wszechobecne cierpienie. Jakby nie patrzeć, krok po kroku, wszystko podlega zniszczeniu. Patrz 243 synonimy Zniszczenie






Wszystko wokół nas umiera. Bakterie, owady, zwierzęta. Noi niestety ludzie. Musimy na własnych oczach, oglądać jak umierają inni ludzie, w tym nasi najbliżsi, znajomi, rodzina.

Głowili się i zastanawiali nad tym aspektem różnej maści filozofowie, a nawet naukowcy tacy jak Albert Einstein. (link)

Jakby nie patrzeć, organizmy żywe są jedynym bytem we Wszechświecie, który podlega ciągłym zmianom, rodzi się i umiera, cierpi. Materia zdaje się być niezniszczalna, ciągle się naprawia.

Wszystko wokół nas umiera. Nie ma nic stałego. Umrze bakteria, umrze owad, umrze zwierzę, umrze człowiek. Cała ludzkość, cały świat. W końcu słońce strawi ziemię, umrą też gwiazdy, a nawet wyparują czarne dziury.

I w końcu cały Wszechświat, też umrze.

Czy nie jest to przerażająca perspektywa ? A my jako ludzie co robimy ?

Uciekamy od pytań o śmierć. Stała się ona tematem Tabu. (link)

Uciekamy od niej idąc w świat coraz większej ilości wyobrażeń. Uciekamy w gry komputerowe, pracę, internet, a nawet rodzinę. Podczas gdy w innych kulturach np. Indyjskiej, starszych członków godnie się żegna przed śmiercią. U nas są oni pozostawieni samym sobie.



W ogóle tematem tabu staje się też starość. Nie lubimy starych i pomarszczonych ludzi, uciekamy od nich. Oni nas uświadamiają jak skończymy.

Wiek od 0 do 18 lat to beztroska.

Wiek od 18 do 25 lat też, ale tu już wkrada się wątpliwość. Zaczynamy zadawać sobie pytania co dalej ?

Wiek powyżej 25 lat i 33 lat (Chrystusowy) zaczynają nas nachodzić już kłopotliwe pytania, ale uciekamy sobie od nich w rodzinę i dzieci, które odwracają naszą uwagę od tych pytań.

Czyli im mniej myślimy o sobie (jak za młodu) nie istnieje dla nas problem życia i śmierci.



Jak widać nasze życie nie należy z czasem do najmilszych. Wszystko podlega zniszczeniu. Nasze ciała, pamięć, percepcja itd.

Cały problem zaczyna się w momencie, w którym stajemy się odrębni od całości, samoświadomi. To właśnie nasza świadomość wydaje się być tym problemem, im bardziej utożsamiamy się z naszym ciałem, tym bardziej cierpimy. Hinduiści nazywali to zagadnienie zasłoną MAJI(patrz link).

Jak się wyzwolić z tego problemu ciągłej nieustającej zmiany, która pęta nasz umysł ?

C.D.N.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecany temat

Stanisłav Grof