sobota, 30 września 2017

Bóg>Powstanie świata>Sens 2




W poprzednim temacie skupiłem się nad podstawowym pytaniem jaki zadajemy sobie, gdy kształtuje się nasza odrębna tożsamość Po co to wszystko powstało ?.

Starożytni ludzie, nie byli tak bardzo uzależnieni od rzeczywistości jak my. My od dziecka mamy niewyobrażalną wręcz ilość bodźców, która nasze zmysły kieruje na zewnątrz. Od smartfonów, po tablety, komputery, telewizje, internet etc.

Starożytni nie mieli tego typu ilości bodźców odwracających uwagę, byli klasycznymi Introwertykami.

Ich też ubolewała, zmienność i brutalność świata. A w ich czasach nierzadko, życie było ono jeszcze podlejsze. Ludzie żyli średnio po 20-30 lat.

I też zadawano sobie pytanie, po co to wszystko ? Ale w przeciwieństwie do nas, którzy  na to pytanie szukamy odpowiedzi na zewnątrz (w rzeczywistości) w tym co widzimy. Starożytni szukali odpowiedzi przede wszystkim w Sobie, wewnątrz.

Jest to wbrew pozorom trudne, ale zarazem niezmiernie skuteczne. Zamiast szukać odpowiedzi w milionach założeń, punktów odniesienia, w tym obrazie rzeczywistości jaki widzimy, zamiast tego szukać odpowiedzi w Sobie.

A jaki jest najlepszy sposób do odpowiedzi na to pytanie ? Poznać na wskroś Siebie.

KRYTYKA ŚWIADOMOŚCI

Jednym z pierwszych takich introwersyjnych dzieł były Święte Księgi Hinduizmu WEDY.

Już starożytni zadawali sobie pytanie czym w ogóle jest nasza osobnicza świadomość ? Jakby nie patrzeć nie jest to tak proste pytanie jak się wydaję.

Wyobraźmy sobie samych Nas. Załóżmy, że mamy teraz 30 lat (wyobraźcie sobie swój wiek) i wyobraźcie sobie Was powiedzmy z 1993 roku (wybierzcie Sobie rok). Czy Ty z 1993 roku, a teraz (2017) to jedna i ta sama osoba ?





TY z roku

1993 masz 6 lat

2017 masz 30 lat.

Co łączy te dwa twoje/moje "wcielenia"  oprócz osobniczej pamięci ? Czy ten "ja" z 1993 roku jest teraz we mnie ?

Albo inaczej, czy "ja" z godziny 16:31 gdy piszę ten post, będę tym samym "ja" z godziny ok. 16:40 gdy go ukończę (albo później) ?

Otóż "starożytni" doszli oni do wniosku, że nasza świadomość, to ciągle się zmieniający konglomerat. Jak gdybyśmy z chwili na chwilę rodzili się i umierali na nowo. Ja z godziny 16:31 już nie żyję. Teraz jestem "ja" z godziny 16:32 (gdy to piszę). Jakąś ciągłość podtrzymuje tylko nasza osobnicza pamięć.

Idąc tym tokiem - spróbujcie pochwycić Siebie "ja" teraźniejszego. Potraficie ? Wychodzi na to, że nie ma takiego czegoś jak teraźniejszość. Starożytni mówili o tym "Maja - Iluzja".

Māyā 

Każda chwila istnieje dlatego tylko, że usunęła poprzednią, swego ojca, by równie szybko sama zostać usunięta, podobnie jak przeszłość i przyszłość nie mają większego znaczenia niż dowolny sen, a teraźniejszość jest tylko nierozciągłą i nietrwałą granicą między nimi. W istocie stary to pogląd: Heraklit opłakiwał wieczny przepływ rzeczy; Platon zdeprecjonował w nim przedmiot jako coś, co wiecznie się staje, lecz nigdy nie jest; Spinoza mówił o akcydensach tylko jednej substancji, która sama jedynie istnieje i stale jest; Kant to, co tak poznane, przedstawił jako zjawisko jedynie rzeczy samej w sobie; wreszcie prastara mądrość hinduska powiada: 

To Māyā, zasłona ułudy, która przesłania oczy śmiertelnikom i zmusza ich, by widzieli świat, o którym nie można rzec ani że jest, ani że go nie ma, bo jest jak sen, jak odblask słońca w piasku, w którym wędrowiec z daleka dostrzega wodę, albo jak rzucona lina, w której widzi węża. 
W Wedach i Puranach porównania takie występują w niezliczonych miejscach. Wszyscy oni nic innego nie mieli na myśli i o niczym innym nie mówili. 


Artur Schopenhauer – Świata jako przedstawienia pierwsze rozważanie 



Czyli, że nie istniej niezmienne "ja", a "ja" które się ciągle zmienia.

SYSTEM

Kolejną ciekawostką jest jak nasza świadomość podatna jest na otocznie w jakim się "wychowuję".

Wyobraźmy sobie, że wychowujemy się w otoczeniu patologicznym

Ojciec PIJAK
Matka PIJACZKA
Brat PIJAK
Znajomi PIJACY
A ty PIJAK ?




Albo

Ojciec NAUKOWIEC
Matka WYKSZTAŁCONA
Brat SPORTOWIEC
Znajomi ŁĄCZĄCY WSZYSTKIE TE CECHY
A ty ? CZŁOWIEK SUKCESU ?





Wydaje Ci się to niemożliwe ? Czy oby na pewno ?

Wystarczy za przykład podać kraje Arabskie, gdzie kobiety od dziecka są socjalizowanie, że muszą chodzić w burkach...


Wyobraź Sobie kobieto, że od dziecka każdy Ci wmawia

TATA - Noś burkę córeczko
MAMA - Noś burkę córeczko
BRAT - Noś burkę córeczko
ŚRODOWISKO - Noś burkę córeczko

Naprawdę kobieto myślisz, że nie nosiłabyś jej ?

Albo

FACEBOOK

TATA - używa facebooka
MAMA - używa facebooka
BRAT - używa facebooka
WSZYSCY - używają facebooka





Naprawdę myślisz, że to tak nie działa ? Gdybyś żyła/żylibyśmy 40 lat temu, to facebooka zastąpiłaby telewizja.

Nasza świadomość tworzy się w interakcji w systemie w jakim działa (w obrębie). W zależności od czasu i miejsca, bylibyśmy zupełnie innymi ludźmi.

PODSUMOWANIE

Więc jak już było mówione, nie ma żadnego spójnego "ja", a raczej zmienny konglomerat. Nie ma odrębnej świadomości, a naszą świadomość tworzy otoczenie w jakim działamy. Do tego samego doszły Wedy (święte księgi Hinduizmu).

Więc o co powinno nam chodzić ? Wyzwolić się od wszystkiego !!!

C.D.N.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecany temat

Stanisłav Grof