piątek, 20 października 2017

Ascetyczny styl życia



JESTEM/CHCĘ BYĆ ASCETĄ 

Celem samym w sobie mojego życia, jak i pewnego rodzaju wyspy jaką sobie zbudowałem (nie dosłownie) jest Ascetyzm. Ascetyczny tryb życia. Ale jest on skrajnie różny od klasycznej koncepcji 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Ascetyzm

Klasyczny ascetyzm odnosi się do porzucenia dóbr i pragnień na rzecz różnie rozumianej "duchowości". Która niebezpiecznie blisko zbliża się do tej u "amiszów". 

Przypominam amisze to stara wersja Chrześcijan , którzy żyją jak w średniowieczu. Nie akceptują techniki (samochodów, prądu itd.) transfuzji itd. 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Amisze

Ascetyzm rozumiany w ten sposób jest pewnego rodzaju więzieniem i izolacją, ale skąd mają o tym wiedzieć amisze skoro nigdy nie spróbowali "nowoczesnego" świata ? 

Niestety taki tryb życia prowadzi do pewnego rodzaju uwięzienia i zamknięcia w społeczności. A szeroko rozumiana "wolność" PRZENIGDY nie powinna być odizolowana. 
Powinna wyrosnąć ontologicznie, naturalnie, a nie pod wpływem wychowania czy kultury i zamknięcia w danej społeczności kosztem "nakazów". To że wyrasta ona naturalnie wcale nie znaczy, że nie jest produktem wychowania naszych rodziców czy kultury w której się wychowaliśmy, ale chodzi o to by jak najszybciej sobie uświadomić, że jesteśmy niewolnikami innych i zerwać te więzy. 

Prawdziwa religia, prawdziwa "wolność" nie zna ograniczeń. Zamykanie jej w ramach kultu jakiś pseudo bogów czy zakazów nie jest tak naprawdę ascetyzmem. (wg mojego rozumienia). 

Więc na czym polega ten mój ascetyczny tryb życia. 





MÓJ ASCETYZM 

Otóż zauważyłem pewien fałsz naszego życia. Np. taki Facebook (dla zabawy niedawno założyłem na nim konto) otóż czym jest Facebook? 

Nasza ludzka natura zaczyna coraz bardziej pojmować jaki ten widoczny świat jest "sztuczny". Intelekt (nasze ego) nasze poznawanie coraz bardziej chcę natury niewidocznej i bez granic. Świat widoczny przestaje nam wystarczać, chcemy czegoś więcej. Ale moim zdaniem złe środki podjęliśmy w tym kierunku... 

Chcemy natury bez granic - więc loty w kosmos i szukanie tam życia. 
Chcemy natury bez granic - więc internet i łatwe połączenie z ludźmi na drugim krańcu świata. 
Chcemy żyć wiecznie  ? - przeszczepy i wydłużanie życia być może kiedyś nieśmiertelność. 


Wszystkie te rzeczy mają w sobie jedną wadę. Nasze ja tego pragnie (ja czyli EGO) nasza indywidualność.  
Zapominamy, że tak naprawdę świat widoczny NIE jest i NIGDY nie był naszym więzieniem, to nasze ja (EGO) jest naszym więzieniem. Nasze pragnienia. 

Najprostszym dowodem na to jest chociażby EKSPERYMENT LOGICZNY z komuną. 

PUSTOŚĆ KOMUNY, PEŁNIĄ KAPITALIZMU, NIE NA ODWRÓT 

Załóżmy, że cofamy się w czasie...I żyjemy w czasach komuny gdzie NIC nie ma. PUSTO. Wszędzie cisza, zero techniki, zero zachodnich rzeczy (filmów). Szaro buro - pustka.  

Gdybyśmy TERAZ się tam znaleźli, to nie wytrzymalibyśmy tam (ja bym wytrzymał), bo jesteśmy tak bardzo przyzwyczajeni do bodźców (internet, tweety, nowe ciuchy, kosmetyki, lepsze odżywianie), że odcięci od tego czulibyśmy  pustkę. 

Ale załóżmy, że żyjemy w komunie i nie mamy "świadomości" tych magicznych zachodnich rzeczy (tak jak naprawdę było). Jest PUSTO. Kiedy jest pusto i nie mamy nic, to każda nawet prosta rzecz sprawia nam przyjemność. 

PRZYKŁAD NR.1 - Wszędzie cicho i pusto, do jedzenia tylko kiszka od wujka z masarni ewentualnie fatalna oranżada bez bąbelków (innego życia nie znamy). Nagle przyjeżdża do nas ciotka z USA, pewnie współpracuje z SB, ale to nieważne, bo prosto z USA przywozi nam puszkę Coca Coli, słodycze ala Snickers, gumę do żucia Stimorol i hamburgera (nieważne jakim cudem się nie zepsuł podczas lotu). 

KIEDY nie ma zupełnie NIC, to wypicie po raz pierwszy w życiu Coca Coli, zjedzenie hamburgera itd. jest dla nas wręcz MISTYCZNYM przeżyciem. Jakie to dobre w porównaniu z naszym komunistycznym jedzeniem i światem ! Bo innego żeśmy nie znali! 

Konkluzja - Pustka tworzy pełnię. 

Gdy nie mamy nic, nie ma bodźców, to sprawiają nam frajdę pojedyncze rzeczy. Ale ta zasada musi być spełniona wszędzie, inni też nie mogą mieć NIC. 

A w dzisiejszych czasach mamy przesyt wielu rzeczy. Oprócz Coca Coli jest sprite, fanta itd. Ludzie mają nadwagę. 

Konkluzja - Pełnia tworzy pustkę. 

Gdy mamy wszystkiego wszędzie pełno, to "wielorakość" rzeczy nie sprawia nam już takiej radości jak jedna rzecz, gdy nie mieliśmy nic. 

To doskonały wywód logiczny, że tylko PUSTOŚĆ w doświadczeniu, sprawia, że każda rzecz daje nam radość i wydaje nam się PEŁNA. 

Natomiast PEŁNIA doświadczenia powoduje przesyt i pustkę w doświadczeniu, każda rzecz wydaje nam się pusta. 

PUSTOŚĆ powoduje radość z pojedynczych rzeczy (Pełnię wszystkiego). 

Natomiast PEŁNIA (wielorakość) powoduje pustość ogólną i szukanie, to coraz nowszych bodźców, ala Facebook i tak w kółko. 

WYUCZYLIŚMY się potrzeby wielorakości, a naszą prawdziwą naturą jest PUSTOŚĆ. 

Kiedy skończyła się komuna i pojawiły się produkty zachodnie, to był dla nas raj. Nie znaliśmy tego świata, a nagle objawił się nam wieloraki (w wielość bodźców) wydawał się nam pełny, ale tylko dlatego, że NIE znaliśmy tego świata. Z czasem jak już go poznaliśmy, to zaczęliśmy na niego narzekać. A więc może to było złudzenie ? Tak, ale nie do końca. 

Gdy nasza psychika jest PUSTA jest doskonała i każda rzecz wydaje nam się PEŁNA, gdy nasza psychika jest PEŁNA każda rzecz wydaje nam się pusta. 

FACEBOOK 

Jakie to ma znaczenie na Facebooku ? 

Otóż facebook oraz w ogóle internet itd. Ilość bodźców, a także ich wielorakość czyli rzekomo "Pełnia" tego świata mają tylko przykryć naszą pustość. 

Jak mówiłem, jakiś czas temu założyłem konto na Facebooku tylko po to by zobaczyć jakim kłamstwem jest Facebook. 

Ludzie pokazują tam niesamowitą ilość zainteresowań, znajomych, spotkań, chwalą się swoimi dziećmi, piszą byłem tu, byłem tam...(meldują się w kinie, na wycieczkach itd.) 

Ale kiedy spytasz się o te ich zainteresowania, to NIC o nich nie wiedzą, gdy zapytasz się o ulubiony serial (który mają w ulubionych) okazuje się, że NIGDY go nie oglądali, acz jest modny, a dodali go do ulubionych by też być modnymi. Ile to zainteresowań na facebooku wpisywaliście nie dlatego, że naprawdę je lubicie, ale bo inni lubią ? 

Wielorakość zainteresowań, znajomych przykrywa tylko ich pustkę życiową. A zameldowania w stylu  
-byłem w kinie z synem 
-byłem nad morzem 
-byłem w restauracji 

Mają tylko utwierdzić ich poczucie JA (ego) że istnieją, że gdzieś byli, że gdzieś będą. Przykryć ich nicość. 

STARE CIAŁO JEST ZBĘDNE 

Niestety facebook i środowisko nie są przyjazne dla ludzi starszych. Nie mogę na facebooku znaleźć ludzi ze zmarszczkami, starych, zniszczonych z zainteresowaniami typu "czyszczę kible".  

Ludzie na facebooku dają zretuszowane zdjęcia sprzed kilku lat, starość nie jest w cenie. Gdy ktoś ma 55 lat, to na facebooku albo daje stare zdjęcia albo zretuszowane albo ma to w dvpie i ma mało znajomych ew. fałszywe konto. 

Starość jest kichą. Możemy rozmawiać z innymi ludźmi o zainteresowaniach, pasjach itd. ale nie lubimy gadać o swoich ciałach. Wyobrażacie sobie np. rozmowy o wątrobie, trzustce itd. ? 

Cała ta wielorakość tylko odwraca uwagę od nas. Nasze EGO (ja) reinkarnuję się w obiektach, które widzi. To ego spowodowało, że jesteśmy w ciele! 

Nasze ego (ja) pragnie kosmosu, nieśmiertelności itd. A nie rozumiemy przecież, że to poczucie ja uświadamia nam , że kiedyś umrzemy. Poczucie ego oddziela nas od reszty, 

Nasze ego (ja) pragnienia itd. chce nic innego jak uwięzić nas do końca życia w naszym ciele ew. w kosmosie itd. Nasze ego (ja) więzi nas na Facebookach  i w naszych pragnieniach. 

UNICESTWIJ swoje ego, zbuduj swoją wyspę która jest wolna od wpływu innych ludzi, a będziesz wolny. Wyeliminuj pełnię (wielorakość) ze swojego życia, a zakotwicz się w pustce, a KAŻDA rzecz będzie ci sprawiać radość. 

DLACZEGO UNICESTWIĆ EGO ? 

Dlaczego warto unicestwić ego ? Bo gdy nie ma ego, są to najszczęśliwsze chwile w naszym życiu. 

Gdy uprawiamy seks i ten seks nie jest tylko i wyłącznie dla robienia dzieci i przyjemności lecz z MIŁOŚCI, to podczas stosunku zapominamy, że jesteśmy ciałem, a jednością z drugą osobą. Nasze ego się rozpada, a to EKSTAZA. 

Gdy jesteśmy na koncercie, w rozgrzanym tłumie, to zapominamy, że jesteśmy jedną osobą (ego) a czujemy się tłumem, to ekstaza... 

Jednym słowem jak czegoś pragniesz, to nigdy nic nie dostaniesz, bo gdy zdobędziesz swoje pragnienie, zaraz pojawią się następne i następne gdyż Pełnia tworzy pustkę. I tak w kółko. 

Jeśli niczego nie pragniesz, to dostaniesz wszystko. Gdyż Pustka tworzy pełnię. Każda rzecz wyda ci się nieskończona.... 

Nawet gdybyśmy się stali nieśmiertelni, to nadal będziemy chcieli z nudów, z powodu wieczności naszego istnienia poznawać coraz więcej rzeczy (wielorakość) i znowu uwikłalibyśmy się w coraz więcej pragnień. To by nic nie załatwiło, a stworzyło coraz więcej złudzeń. 

Unicestwiając EGO ty stajesz się zarówno przedmiotem i podmiotem, jest to stan radości, nie musisz poznawać wielorakości, bo ona tam nie istnieje. 

To jest naturalny stan Brahmana. Stan jedności ze wszystkim. Czystej wiedzy. Tam nie ma już ignorancji i pragnień poznawania, bo wszystko jest Jednią. Ty jesteś TĄ JEDNIĄ. 



PS 

Na koniec świetny fragment tekstu Alberta Hoffmana ze strony Solipsyzm.pl 

ALBERT HOFFMAN - MOJE TRUDNE DZIECKO 

Problem rzeczywistości jest i był od niepamiętnych czasów podstawową kwestią filozofii. Jest jednak zasadnicza różnica, czy podchodzi się do rozwiązania tego problemu racjonalnie, dysponując logicznymi metodami wypracowanymi przez filozofię, czy też emocjonalnie, poprzez doświadczenia życiowe. 

Pierwsze zaplanowane doświadczenie było dlatego tak głęboko poruszające i alarmujące, gdyż codzienna rzeczywistość, którą do tego czasu uznawałem za jedyną, rozpuściła się wraz z doświadczającym jej ego, a nieznane ego chłonęło inną rzeczywistość, także nieznaną. Pojawiło się w związku z tym pytanie o prawdziwe ja, które – będąc samo nieporuszone – było w stanie rejestrować te wewnętrzne i zewnętrzne przemiany. Rzeczywistość jest niepojmowalna bez doświadczającego ją podmiotu, bez ego. Jest ona produktem świata zewnętrznego, nadawcy oraz odbiorcy – ego, w którego najgłębszej istocie uświadomieniu ulegają emanacje świata zewnętrznego, odbierane za pomocą anteny zmysłów. Jeśli jednego z tych dwóch elementów brakuje, rzeczywistość nie jest doznawana, z radia nie płynie muzyka, a obrazy pozostają puste. 

Wkroczenie w obszar innych światów można wyjaśnić w ten sposób, że mózg, miejsce usytuowania odbiornika, ulega biochemicznej transformacji. Odbiornik jest wtedy dostrajany do innej długości fali, niż normalnie. Ponieważ nieskończone bogactwo oraz różnorodność wszechświata mają związek z nieskończenie wieloma różnymi długościami fali, zależnymi od dostrojenia odbiornika, można być świadomym wielu różnych rzeczywistości mieszczących konkretne ego. Może być to postrzegane jako coś wspaniałego lub jako pełna grozy przemiana demoniczna, prowadząca do utraty ego, w które się wierzyło. W tym pomyślnym stanie, nowe ego czuje się cudownie zjednoczone z obiektami świata zewnętrznego, a równocześnie z żyjącymi w nim istotami. 

Stan świadomości, który przy sprzyjających okolicznościach można wywołać, jest podobny do zdarzającego się spontanicznie, religijnego oświecenia, do unii mistycznej. W obydwu stanach, które często utrzymują się tylko przez chwilę bezczasu, doświadczana jest rzeczywistość ujawniająca blask bijący z transcendentalnego świata, w którym wszechświat i jaźń, nadawca i odbiorca, są jednym. 

Koncepcja rzeczywistości, w której jaźń i świat są od siebie oddzielone, w sposób istotny określa kierunek ewolucji historii europejskiej myśli. Doświadczanie świata jako bytu materialnego, obiektu, wobec którego człowiek stoi w opozycji, jest źródłem nauk przyrodniczych oraz technologii – tworów umysłowości Zachodu, które przekształcają świat. Z ich pomocą człowiek czyni sobie ziemię poddaną. Kościelne chrześcijaństwo – ze swoją religijnością, wyalienowaną z natury, trzymające się dualności podziału na twórcę i jego dzieło – wymazało jednak ze swojej pamięci eleuzyjsko-dionizyjske dziedzictwo antyku. W chrześcijańskim obszarze wiary doświadczenie bezczasowej, uwalniającej rzeczywistości, przeżywanej podczas spontanicznej wizji, zastrzeżone jest wyłącznie dla ludzi szczególnie wyróżnionych, podczas gdy w czasach antyku miały do niego dostęp za pośrednictwem inicjacji eleuzyjskich elity niezliczonych pokoleń. 

Różne formy medytacji stanowią dziś ważny czynnik na drodze pogłębiania percepcji pełnej rzeczywistości, w której schronienie znajduje także doświadczający ją człowiek. Zasadniczą różnicą między medytacją a modlitwą w jej potocznym znaczeniu, opartą na dualności twórcy i dzieła, jest to, że poprzez medytację dąży się do zniesienia bariery Ja-Ty, zlania w jedno podmiotu i przedmiotu, nadawcy i odbiorcy, obiektywnej rzeczywistości i jaźni. Świat obiektywny, stanowiący ujęcie rzeczywistości wynikające z ducha dociekliwości naukowej, jest współczesnym mitem. 

Albert Hoffman – Moje trudne dziecko 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecany temat

Stanisłav Grof