Uwolnij się od wszystkiego i od wszystkich, i przeżyj duchową Mokszę.
piątek, 20 października 2017
Karma przynosi owoc
KARMA
Jednym z najciekawszych pojęć religijnych, szczególnie w Hinduiźmie i Buddyźmie jest tzw. pojęcie karmy. Coś w stylu "jak sobie pościelisz tak się wyśpisz". Albo i lepiej jak za Jungiem "To co nieprzepracowane, wraca do nas w postaci Przeznaczenia". Jak bumerang.
Jednym z największych błędów ludzi jest to że pojęcie "karmy" poznają za pomocą wikipedii ew. przez religioznawców czy klechów. Internet stał się wielkim śmietniskiem. Trzeba kierować się oryginalnymi tekstami. To ważne !
Ktoś może powiedzieć "Co ważnego jest w tekstach jakiś naćpanych kolesi sprzed kilku tysięcy lat, którzy wierzyli w anioły ". Otóż powierzchownie to bzdura, problem polega na tym, że NIGDY tak naprawdę nie poznaliśmy tych tekstów oryginalnie.
Tzn. schemat jest taki. Twoi rodzice od dziecka wpajają ci religię (kult) im też ktoś ją wpoił, Pisma świętego prawie zawsze nie przeczytali, tylko czytają im księża. Do tego jak idioci biorą to dosłownie za prawdę...
Pismo Święte zostało okrojone przez Sobór Trydencki, który wymazał reinkarnację i pojęcie karmy. Potem Rzymianie zobaczyli jakim kultem jest Pismo Święte i "przeredagowali" Biblię wybierając co lepsze fragmenty, do tego dopisując inne, które miały ludzi zachęcić do walki. Czaisz ?
1. Sobór wymazał rdzeń Biblii.
2. Rzymianie powybierali co lepsze wersy i dopisali swoje wojenne.
3. Twoi rodzice bezmyślnie nauczyli cię religii nie czytając Pisma Świętego
4. W kościele czytają ci zlepek "pewnych idei".
RELIGIA TO KLASYCZNA INTROWERSJA
https://pl.wikipedia.org/wiki/Introwersja
Religia tak łatwo się rozprzestrzeniła, bo jest klasycznym przykładem INTROWERSJI. Czyli wewnętrznej zasady. I każdy czuł, że w Biblii jest "TO COŚ" co sięga serca. Prawdziwego JA - intuicyjnie. (nawet tylko fragmenty)
Ale nie to intryguje, intryguje jak "zmienione" zostało zagadnienie grzechu pierworodnego.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Grzech_pierworodny - to bzdura.
Każdy zna tą historię o Adamie i Ewie i jabłoni oraz wężu, ale nie każdy wie, że to kompletna bzdura.
Hinduiści i Buddyści, którzy zanalizowali Pismo Święte uważają ludzi, którzy biorą tę historię dosłownie za ignorantów...
Według znawców religii w tej historii chodzi o klasyczny błąd poznawczy. Owoc ma symbolizować karmę, pożywienie - pragnienia JA - byt indywidualny. Co ciekawe karma jest też owocem w Hinduiźmie i Buddyźmie
Prześledźmy, przypowieść o Jabłoni itd.
TO JEDNO TYLKO ISTNIAŁO...
Według wszystkich pism naszym pierwotnym źródłem jest JEDNOLITA substancja JEDNIA, która jest nieskończona. Rygwedy porównują ją do wody. Według wszystkich religii na czystej jak łza, jednolitej substancji pojawił się pewnego rodzaju miraż, błąd, pragnienie, pożądanie. I tutaj wkracza chrześcijański wąż. Wąż dlatego, że gdy wąż pływa po wodzie, dzieli wodę na TO i TAMTO (dualizm). Wąż podzielił jednię....
I tutaj pojawia się Adam i Ewa. Wąż, który symbolizuje miraż na wodzie (JEDNI) nauczył rozpoznawać nieskończoności samą siebie. Jeśli widzieliście węża płynącego po wodzie, to widzicie, że wzburza on pewnego rodzaju leje dzieląc wodę na TO i TAMTO (symbolizuję to Adama i Ewę). Miraż ten zaczął emanować i świecić. I uwikłał nas w pewnego rodzaju sen. Jabłoń symbolizuje piękno tego mirażu - drzewo poznania jest jak ogon pawia, piękno tego mirażu (wszechświata) spowodowało , że zapragnęliśmy się rozróżniać. Niestety owoc (jabłko) symbolizuje, że ma to swoją cenę - musimy rodzić się i umierać, jeść zwierzęta itd.
Przypomina to sytuację gdy kupiliśmy cały wagon jabłek, zjedliśmy parę i się nasyciliśmy, a TU się okazuję, że MAMY zjeść wszystkie. Nie chce nam się, ale MUSIMY je zjeść inaczej się zepsują i przyjdzie po nie masa owadów i stracimy wydane na nie pieniądze. MUSISZ wypić to co nawarzyłeś, musisz zjeść owoce swoich działań.
Intryguje też wąż Uroboros z mitologi gnostyckiej...Gnostycy nieświadomie prawdopodobnie również oddali tu metaforę mirażu. Tyle, że tu wąż pożera sam siebie.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Uroboros
Podsumujmy.
1. NASZYM ŹRÓDŁEM JEST JEDNOLITA SUBSTANCJA - JEDNIA METAFORYCZNIE PODOBNA DO WODY
2. NA JEDNI POJAWIŁO SIĘ PEWNEGO RODZAJU PRAGNIENIE, POŻĄDANIE, NIEUŚWIADOMIONY POPĘD POD POSTACIĄ MIRAŻU - SYMBOLIZUJE TO WĄŻ PŁYNĄCY PO WODZIE
3. SPOWODOWAŁO TO PRZEPIĘKNE, ALE I ZWODNICZE WIDOWISKO PODOBNE DO OGONA PAWIA - SYMBOLIZUJE TO PRZEPIĘKNA JABŁOŃ - WSZECHŚWIAT
4. UWIKŁANIE SIĘ W TEN MIRAŻ SPOWODOWAŁO DZIAŁANIE, A JAKIEKOLWIEK DZIAŁANIE POWODUJE OWOCE TYCH DZIAŁAŃ - JABŁKO - MASZ ZJEŚĆ CO NAWAŻYŁEŚ.
W tym kontekście chodzenie po wodzie Jezusa symbolizuje tego, który urzeczywistnił jaźń i nie wzburza wody. Woda symbolizuje jednolitą substancję. Jezus zjednoczył się z Absolutem (jednią) i przestał się odróżniać (nie wzburza wody).
Również to, że był "synem Boga" oznacza bardziej urzeczywistnienie jaźni. Jeżeli Bóg jest Jednią, to Jezus tak bardzo oczyścił swoją psychikę, że przestał się odróżniać od Jedni (chodzenie po wodzie) - wszystko to tylko metafora najwyższego stanu świadomości.
Stan ten jest wtedy gdy przedmiot i podmiot zlewają się w jedno, woda przestaje się wzburzać, a człowiek działa, ale w sposób nieszkodzący innym (jego owoce działań zanikają nie tworząc miraży i owoców dla przyszłego życia (reinkarnacja)).
Czyż ORYGINALNE teksty Chrześcijańskie nie są intrygujące i nie są tym samym co teksty Hinduskie i Buddyjskie ?
Dlaczego więc powstał świat ?
Gdyż są różne wersje nieskończoności...
1. NIESKOŃCZONOŚĆ PRAWDZIWA - JEDNOLITA, KTÓRA NIE RODZI SIĘ I NIE UMIERA, JEST NIEZMIENNA (SYMBOLIZUJE JĄ NIEWZBURZONY OCEAN NIE MAJĄCY POCZĄTKU ANI KOŃCA)
2. NIESKOŃCZONOŚĆ FAŁSZYWA - RÓŻNA, KTÓRA SIĘ ODRÓŻNIA , DZIELI NA CIEBIE I NA MNIE I JEST WIELORAKA. KTÓRA SIĘ CIĄGLE ZMIENIA. RODZI SIĘ I UMIERA W KÓŁKO. SYMBOLIZUJĘ JĄ MIRAŻ NA WODZIE JAKO WĄŻ (np. UROBOROS).
Nasze pragnienia pojawiają się w następnym mirażu.
Prawdziwa nieskończoność jest tak czysta i piękna, że przypadkiem tworzy swoją drugą wersję (wszechświat).
Gnostycy i Hinduiści porównują to do ogniska z którego lecą iskry. Płomień tak mocno emanuje i spala, że lecą z niego iskry.
Ogień to jednia. Iskry to jej spłodzone wszechświaty.
Woda to jednia. Powierzchnia wody (fale) to wszechświaty.
Słońce to jednia. Jego promienie to wszechświaty.
Ciekawostką jest, że "przemontowana" Biblia mówi o Ewie jako o tej "która do tego doprowadziła", a moim zdaniem "wąż" symbolizuje co innego. Bardziej wspólną winę.
Grzech pierworodny, to nic innego jak nasze pragnienie by być czymś: kotem, psem, człowiekiem itd. Kochać i być kochanym. Wg religii, to my do tego doprowadziliśmy nieświadomie -małe kłamstewko do tego doprowadziło i pożądanie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz